pszenno-żytni z dodakiem mąki orkiszowej na zakwasie z dodatkiem miodu
24 godziny powstawania chleba
Powstał z potrzeby chwili, bo upieczony wieczorem chleb został przeze mnie jak ja to mówię przekombinowany i wyszedł zakalcowaty, więc trzeba było szybko wymyśleć coś do upieczenia na następny dzień. Wszystkie chleby, które lubię wymagają dłuższego przygotowania, a na to nie miałam już czasu. Opierając się na proporcjach zwykle stosowanych w chlebach wymyśliłam przepis, który jak się później okazało sprawdził się w 100%.
Późnym wieczorem godzina 23.00 przygotowałam zaczyn
2 łyżki zakwasu z maki żytniej (mój już ma parę miesięcy)
50 g mąki żytniej 2000
50 g mąki orkiszowej
70 ml wody (ciepłej)
1 łyżeczka miodu
Razem ca 180-190 g
Wymieszałam i zostawiłam w ciepłym miejscu (ok. 24oC)
Rano zaczyn ładnie bąbelkował i przyjemnie pachniał
Godzina 18.00
Do zaczynu dodałam:
250 g mąki pszennej 550 (akurat skończyła mi się 650 z Lidla, którą zwykle stosuję)
50 g mąka orkiszowa razowa
50 g mąka żytnia 2000
50 g mąka żytnia biała
340-350 g wody
1 łyżeczka soli
½ łyżeczki drożdży instant (być może można bez drożdży, ale na wszelki wypadek dałam)
Dobrze wymieszałam, najpierw drewnianą łyżką w misce, następnie wyjęłam ciasto na posypany mąką blat i wyrabiałam ciasto około 5 minut, potem złożyłam zgodnie ze sztuką składania chleba o której można sobie poczytać po tym linkiem http://www.chleb.info.pl/index.php?id=21 . Uformowałam podłużony chlebek, przykryła ściereczką i zostawiłam na około godziny. Po godzinie, musi być widać że ciasto podrosło, złożyłam jeszcze raz i włożyłam do dalszego rośnięcia do piekarnika, gdzie przy zapalonej żarówce rósł sobie jeszcze około 1,5 godziny. Troszkę się rozjechał na boki bo rósł bez koszyczka, na blasze. Wyjęłam delikatnie , ustawiłam piekarnik na 230oC, zrobiłam dość głębokie nacięcia, i po nagrzaniu piekarnika, włożyłam chlebek, jednocześnie na dolną blachę wlałam ¼ szklanki wody. Po 5 minutach pieczenia spryskałam jeszcze chlebek wodą. Po 25 minutach zmniejszyłam temperaturę do 200oC i piekłam dalsze 20 minut. Wystudziłam na kratce.
Godzina 23.00 Można spróbować chlebek
Ma delikatną skórkę, miękki elastyczny środek i co najważniejsze w ogóle się kruszy. Bardzo dobry w smaku, dodanego do zaczynu miodu nie wyczuwa się, czyli chlebek może być do wszystkiego.
I będzie już chlebek do śniadanka, chociaż zawsze na wszelki wypadek mam trochę zamrożonego pieczywa.
Życzę udanych wypieków wszystkim domowym piekarzom!
Anula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz