czwartek, 23 października 2008

Tam nasz dom gdzie jesteśmy





Kwiaty w wazonie (wazon pamiątka po babci), obraz na ścianie (prezent na urodziny), rodzinne fotografie, bibeloty ze swoimi historiami,kolekcja filiżanek i dzbanków, jednym słowem rzeczy nam szczególnie bliskie, które ciągniemy za sobą jak ogon. Z nimi pod żadnym pozorem nie możemy się rozstać, w ich otoczeniu czujemy się jak u siebie, w domu, gdziekolwiek by on nie był. Dla mnie dom bez pamiątek, bez tego ducha przeszłości to pusty dom, dom bez duszy. Takie refleksje naszły mnie teraz w momencie kolejnej zmiany miejsca zamieszkania. A zaczynając od początku, najpierw był dom w którym się urodziłam (11 lat), potem mieszkanie w blokach z rodzicami i siostrą (15 lat) pierwsze moje małe mieszkanko (3 lata) i następne już z moją rodziną (16 lat), małe mieszkanko w innym kraju (1/2 roku), duży dom w zupełnie innym zakątku kraju (6 lat) i w między czasie jeszcze jeden nieduży dom, który miał być tym ostatnim, ale z różnych względów nie został i obecnie mieszkanie w bloku ( na razie w wynajętym mieszkaniu). W planie poszukiwanie małego domku z ogródkiem, gdzieś na wsi, a może jednak mieszkanie w jakimś niewielkim osiedlu. Nie przywiązuje się aż tak bardzo do miejsca, jednak zawsze szkoda zostawiać jakby cząstkę siebie. Z drugiej strony każde nowe miejsce to nowe doświadczenia i nowe wyzwanie. I znów stoję przed takim wyzwaniem.




Anula

Zamiast wstępu


Dlaczego Wachlarz? Na pewno pod wpływem książki „ Kwiat śniegu i sekretny wachlarz” Lisy See, której bohaterki najważniejsze wydarzenia zapisywały na poszczególnych częściach wachlarza, ale też dlatego, że będę poruszała różne tematy. Nie będzie to więc blog tematyczny. Będą zapiski i refleksje na temat rzeczy ważnych, mniej ważnych i tych najważniejszych. Takie życiowe spostrzeżenia , którymi chciałabym się podzielić z osobami, które zechcą odwiedzić mojego bloga.

Anula