środa, 25 marca 2015

Dieta może nie cud, ale

Piękne irysy Katharine Hodgkin zakwitły bardzo wcześnie, razem z przebiśniegami :)

bez wielkich wyrzeczeń. Chciałam zrzucić parę kilogramów, no powiedzmy  minimum 5 maximum 8. Na razie udało mi się schudnąć 3 kg w ciągu około miesiąca. Sukces może niezbyt wielki, ale dobre i to, a mam nadzieję na więcej. Do 40 byłam szczupła, nawet bardzo szczupła, potem trochę przytyłam tak do nr 42. Ostatnio jednak przytyło mi się tu i ówdzie za bardzo i  przestałam mieścić się w ubrania,  które lubię. Zapaliło mi się czerwone światełko i stwierdziłam, że koniec, coś trzeba z tym zrobić. Na początek kupiłam sobie serum rozgrzewające Eveline ( na brzuch, uda i pośladki) co miało zgodnie z reklamą „wymodelować mi sylwetkę. Zwykle w reklamy nie wierzę, ale tym razem się skusiłam. Oczywiście córka mnie na początek wyśmiała. „Mamo , żeby schudnąć trzeba ćwiczeń i diety. Serum może zlikwidować niewielkie ilości tłuszczu pod skórą, zmniejszyć cellulit i to wszystko”. No tak wiedziałam, że to zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Ćwiczenia znalazłam sobie w internecie (same brzuszki to za mało), ale gorzej z dietą. Jest ich tysiące i każda najlepsza. Przypomniałam sobie, że kiedyś, kiedy jeszcze byłam bardzo szczupła i nie potrzebowałam żadnych diet działkowa sąsiadka namówiła mnie na stosowanie tłustej diety prof. Kwaśniewskiego. Ona sama była na tej diecie już jakiś czas po tym jak stosując dietę wegetariańską w większości opartą na warzywach, owocach i różnego rodzaju orzechach o mało co nie zniszczyła sobie wątroby. No więc dałam się namówić i raczyłyśmy się w jej domku tłustym rosołem, który przywoziła w termosie, plackami smażonymi na smalcu w skład których wchodziły prawie same żółtka, odrobina mąki i biały tłusty ser oraz ciastem orzechowym też bardzo tłustym. Na tej diecie byłam chyba przez rok. Zaletą tej diety jest to, że potrawy są tak sycące, że nie je się ich dużo i  nie ma się ochoty na słodycze. Do pracy brałam 4 placki przełożone wędliną i jakimś listkiem sałaty i to wystarczało mi na cały dzień. Przez okres stosowania diety nie przytyłam, a nawet nieco schudłam. Pamiętam, że koleżankę z pracy namówiłam na tę dietę i bardzo sobie chwaliła. Opierając się trochę na diecie prof. Kwaśniewskiego, trochę na własnych przyzwyczajeniach, bo np. coś lubię i nie chciałabym  z tego zrezygnować opracowałam sobie dietę dla siebie. Najważniejsze jest to, że wskazówka na wadze, pomału, ale idzie w dół.

Moja dieta:
Śniadanie : 2 kromki ciemnego żytniego chleba, masło, wędlina (najlepiej boczek), ser pleśniowy, do tego coś zielonego, ogórek, sałata, szczypiorek, albo mix, o którym pisałam we wcześniejszym poście, dwie łyżki twarożku. Herbata zielona bez cukru
Drugim śniadaniem jest u mnie zwykle kawa z jedną łyżeczką cukru do tego 1 naleśnik z serem posypany zmielonymi orzechami, czasem gorzką czekoladą lub 1-3 placuszki wg przepisu Prof. Kwaśniewskiego ( wersja zmodyfikowana daję całe jajka) lub moje z dyni.
Obiad: Kawałek mięsa (najlepiej wieprzowe lub kaczka) lub ryba i warzywa z wody  (ziemniak, marchewka, brokuł, bób) polane masłem, herbata z pokrzywy, czasami zupa, ale nigdy dwa dania razem, może być też taki zestaw - kotlecik mielony, kasza gryczana, marchewka z bobem.

Podwieczorek : jogurt z owsianką lub innymi zbożami albo bita śmietana 
Kolacja  co najmniej godzinę przed snem  2-3 placuszki plus herbata ziołowa. 

To oczywiście przykładowy jadłospis, a gama produktów jakie jem jest znacznie większa, tym bardziej, że lubię spróbować różnych rzeczy. Najważniejsze zasady to:
- jak najmniej cukru
- małe, ale treściwe porcje jedzenia
- zero słodyczy typu batoniki, ciastka, cukierki itp. służących do podjadania (chodzi głównie o te kupne, te z własnego wypieku można spożywać oczywiście w ograniczonych ilościach)
- bardzo mało pieczywa, ograniczyłam do 2- 3 małych kromek dziennie.
- czarną herbatę piję sporadycznie
Do tego rano ćwiczenia jakieś 15 minut
Wieczorem rozgrzewający krem.


Poza tym zaczęły się prace ogródkowe co też sprzyja odchudzaniu, a mnie czeka 24 godzina podróż do Niemiec, co też będzie sprzyjało odchudzaniu bo w podróży zwykle nie jem co najwyżej piję soki i wodę.
Jestem też zdania, że każdy człowiek jest inny, a każdy organizm potrzebuje czegoś innego i nie można tak zupełnie bezkrytycznie stosować do siebie tego co akurat służy komu innemu. Znam też przykłady w bardzo bliskiej rodzinie absolutnej ignorancji jeśli chodzi o zdrowe odżywianie. Osoba ta ma prawie 90 lat i nie uskarża się na żadne poważniejsze choroby no i jest szczupła. Ale jak to mówią to przedwojenny materiał, obecne pokolenia są o wiele słabsze.
Pozdrawiam ciepło






czwartek, 5 marca 2015

Wiosna u progu, drożdżowa tarta i kawa z kotem

Nieśmiało spod  zeszłorocznych,  liści wypuszcza swoje kwiatowe pąki ciemiernik.

Śnieg ostatnio jeszcze poprószył, temperatura w nocy spada poniżej zera, ale spod śniegu wychodzą już narcyze, tulipany, śnieżyczki, pierwiosnki. Przyroda po zimie budzi się do życia.





 Drugi z ciemierników jasno różowy lub biały, nie wiem, bo zakwitnie pierwszy raz.

Wraz z nadejściem wiosny ma się ochotę na lżejsze jedzenie. Tarta drożdżowa ze szczypiorkiem, której przepis znalazłam w zeszłorocznym wiosennym numerze P&P będzie w sam raz, a szczypiorek możemy mieć swój z  cebul, które już zaczynają wypuszczać nowe pędy. Wystarczy włożyć je do doniczki z niewilka ilością piasku, albo ziemi. Można też do wody, ale trzeba ją często zmieniać. 



Moja tarta wyszła sporo wyższa, widocznie tortownica okazała się nieco za mała, ale smakowała wybornie.






Mój kot Kacper reaguje na zapach świeżo zaparzonej kawy. Wzieło się to pewnie stąd, że do kawy nieraz  brałam sobie kilka wafelków  śmietankowych. Jeden czy dwa  razy dałam kawałek wafelka Kacprowi no i teraz jak tylko zaparzę kawę Kacper czeka na wafelka, śmietankowego, ewentualnie może być groszek ptysiowy, też lubi. Jak akurat nie mam wafelków itp  daję mu specjalny przysmak dla kotów w formie patyczków. Wtedy przychodzi też drugi kot Bartek. Bartek wafelków ani innych słodyczy nie lubi. Najgorzej jak w domu nie ma żadnych "kocich przysmaków". Wtedy kot jest niezadowolny. 








Miłego dnia