sobota, 31 stycznia 2015

Zima

No i przyszła zima, jak to mówią,macocha. Pewnie nie na długo, bo temperatura powyżej zera, ale śniegu jest dużo. Ponad pół metra nasypało. Fitness na świeżym powietrzu, czytaj odśnieżanie, miałam zapewniony od rana.  I dobrze bo chcę parę kilogramów zrzucic i nijak nie mogą. Dzieci mają radochę. Kierowcy raczej nie.  A jeszcze wczoraj wieczorem padał deszcz. A rano powitała nas zima.



Strącałam śnieg z drzewek i krzewów, aby uchronić je przed złamaniem
Tu szczodrzenieć cały pod sniegiem 
i po zrzuceniu śniegu



 Kacprowi nawet spodobała się zabawa na śniegu








Wyszło słonko, więc jeszcze parę fotek




Za oknem zima, a w chacie ciepło od kominka na którym suszą się jabłka. Bardzo dobre do podjadania zamiast słodyczy :)



Miłego weekendu


czwartek, 15 stycznia 2015

Święta i ... zupa rybna



Zdjęcie powyżej nie świadczy o tym, że zmieniłam zdanie i kupiłam karpia. Ale może od początku. Święta w tym roku miałam spędzać z córką.  Mąż był nie tak dawno, więc zdecydowaliśmy, że nie ma sensu, żeby jechał taki szmat drogi. Miał zaproszenie od niemieckich znajomych na wigilię, więc nie groziła mu w ten wieczór samotność.  Córka przed świętami pojechała do Warszawy i miała wrócić tuż przed nimi. Z Warszawy zadzwoniła do mnie czy nie miałabym nic przeciwko, aby na święta przyjechała do nas jej koleżanka, Danuta,  która w związku z różnymi życiowymi zawirowaniami miałaby spędzać je sama. Zgodziłam się bez wahania.  W końcu po to jest to dodatkowe miejsce przy stole, a w naszej rodzinie zdarzało się już wielokrotnie, że zasiadał przy nim  ktoś samotny. Danuta miała do mnie jedną prośbę, abym kupiła 2-3 łby karpia to ona ugotuje nam zupę rybną, popularną w jej rodzinnych stronach. Podeszłam do tematu sceptycznie  jako, że w tutejszych sklepach nigdy nie spotkałam samych karpich łbów, a na chodzenie po bazarku, co wiązało się z wyjazdem do Krosna nie miałam za bardzo czasu. Odpowiedziałam, że prośba jest raczej nie do zrealizowania. Danuta jechała do nas z przygodami. Nie udało jej się już kupić biletu na autobus i jej przyjazd stanął w pewnym momencie pod znakiem zapytania, w ostatniej chwili znalazła kogoś na portalu BlaBlaCar  kto jechał do Rymanowa, ale dopiero o 6 wieczorem 23 grudnia.  Przewidywany czas przybycia do nas – około północy. W nocy było trochę ryzykowne, aby kierowca podwiózł ją pod  nasz dom, więc umówiłyśmy się w centralnym punkcie wsi, czyli  koło straży pożarnej, szkoły i sklepu. Jedyne miejsce oświetlone we wsi  przez całą noc. Inne lampy  gasną około 23.30. W spowitą ciemnościami noc wyruszyłyśmy z córką na spotkanie. Jak zgasiłyśmy latarkę nie widziałyśmy dosłownie nic. Ciemność. Po niewielkim błądzeniu kierowcy po okolicy Danuta dotarła. Przywiozła też 3 karpiowe łby. Uparta dziewczyna. W wigilię przystąpiłyśmy do gotowania zupy, a w zasadzie to Danuta gotowała, ja tylko podawałam niezbędne produkty.  Kiedy zupa była już prawie gotowa wpadłam na pomysł aby zrobić takie zdjęcie z głową karpia. Aranżacja należała już do córki. Gotowa zupa podana na wigilijny stół wyglądała zupełnie inaczej i okazała się prawdziwym hitem. Barszczyk pozostał na następny dzień.


Przepis (podpatrzony) na zupę rybną z karpia, a właściwie z głów karpia.
Składniki:
3 łby karpia (bez oczu i skrzeli)
Włoszczyzna ( marchewka, seler, pietruszka i cebula)
Ziele angielskie 5 szt.
Liście laurowe 2-3
Gałka muszkatołowa starta 2-3 łyżeczki
2-3 łyżki śmietany
1-2 łyżki mąki
Pieprz czarny, ziołowy, sól
Łyżka masła
Bułka na grzanki
Przygotowanie:
Ugotować łby z warzywami i przyprawami (bez gałki ) do miękkości. W szybkowarze trwało to około 30 minut.
Odcedzić wywar – do zupy pozostaje tylko marchewka, którą kroimy w kostkę resztę warzyw można wykorzystać do sałatki.
Zaprawiamy zupę śmietaną wymieszaną z mąką oraz dodajemy startą gałkę muszkatołową i doprowadzamy do zagotowania.
Na patelni podgrzewamy masło i wrzucamy pokrojoną w kostkę świeżą bułkę. Miałyśmy tylko takie duże okrągłe buły, które nie dały pokroić się w drobną kostkę i w tak wykwintnej zupie może nie wyglądają najlepiej, ale jak smakują! 


Wierzcie mi, to jest pyszne! 

Wigilia i święta z niespodziewanym gościem upłynęły nam bardzo miło i na pewno będą długo wspominane. 
Anula