piątek, 30 czerwca 2023

Ogrodowo

 

Jak obiecałam na wstępie napiszę o żeleźniaku. To roślina pochodząca z rejonów Turcji i Syrii zwana też szałwią turecką. Jest to bylina, zresztą jak sama nazwa wskazuje bardzo odporna. Kwitnie od połowy czerwca do połowy lipca. Piętrowe okółkowo zebrane kwiaty wyglądają bardzo ciekawie. Po opadnięciu płatków, też wyglądają ciekawie,  nadają się do suchych bukietów. Jest to roślina dość ekspansywna. Najlepiej nadaje się do dużych ogrodów. A jak ta roślina trafiła do mnie? Otóż kilkanaście lat temu miałam konto na forum ogrodniczym i tam u kogoś wypatrzyłam tą roślinę. Zresztą  nie tylko ja. Forumowicze często przesyłali sobie nasiona, ale w tym wypadku otrzymałam małą sadzonkę w liście poleconym. Była w jakiejś torebce foliowej, owinięta mokrą lignina czy watą, już nie pamiętam, w każdym razie podróż przetrwała. Jak nazwa wskazuje jest to roślina żelazna. I tak zawitała w moim ogrodzie. Potem jak się przeprowadzałam dałam sadzonkę koleżance na przechowanie, a kiedy już znalazłam dla  niej miejsce w nowym ogrodzie wróciła do mnie. Teraz rośnie w trzech miejscach. Jedno jest przy samej ulicy, wręcz na wjeździe i wiele osób często się jej przygląda. Oczywiście chętnym rozdaję sadzonki bo i tak muszę ograniczać jej ekspansywność.

Prawie trzy lata temu, po powrocie z mojego ostatniego (jak dotąd) i najdłuższego bo trwającego w sumie 7 m-cy pobytu w Niemczech postanowiłam zająć się domem i ogrodem. W ogrodzie wszystko się porozrastało i wymagało generalnego cięcia żeby nie zrobiła się dżungla. Tak więc pierwszy rok to były generalne porządki i w domu i w ogrodzie,  drugi trochę sobie odpuściłam bo miałam ciekawe wyjazdy, a trzeci czyli obecny postawiłam na ogród.

Zakupiłam sobie takie mini szklarenki, siostra mówi na nie torbeczki. Najpierw kupiłam jedną, stwierdziłam że jest ok i dokupiłam druga. W jednej są ogórki, w drugiej sałaty, rukola, koperek.Wszystko oprócz ogórków jest w skrzynkach. Pierwszy plon koperku zebrałam i zamroziłam. Rośnie już kolejne pokolenie sałat i rukoli, małe ogóreczki są już zawiązane.


 

Dodatkowo sałaty mam w takim plastikowym pojemniku. Za szklarenką pnie się fasolka podobno bardzo dobra, mam ja pierwszy raz, dostałam nasiona od sąsiadki. Poza szklarenkami mam jeszcze dynię hokkaido, parę pomidorków, selery, pory, szczypiorek, natkę pietruszki i z warzyw to tyle. A owoce to porzeczki, porzeczkoagrest, borówka amerykańska, poziomki, jeżyna, agrest. Przymrozki sprawiły, że derenia nie będzie w ogóle, a pigwy jest bardzo mało.

Taką osłonę bambusowa zastosowałam, bo nie mogłam patrzeć na bajzel za siatką, który zafundowała mi sąsiadka. Ja byłam nauczona, ze od strony sąsiada trzeba mieć porządek tu gdzie mieszkam ta zasada nie obowiązuje. Dlatego przysłoniłam choć trochę niekontrolowany busz, który jest za siatką matą bambusowa, która dała też tło dla moich kwiatków.




Pozdrawiam serdecznie wszystkich ogródkowo zakręconych :)



środa, 21 czerwca 2023

Od czegoś trzeba zacząć


Nie da rady zamieścić wszystkiego o czym chciałoby się napisać w jednym poście, po tak długiej przerwie, Od czegoś jednak trzeba zacząć, zacznę więc od remontu. W końcu po tylu latach (około 9) mieszkania w prowizorce w jakiej wykonane było serce chaty bo i kuchnia i jadalnia i przedpokój w jednym, zdecydowałam się na remont. Prowizorką było praktycznie wszystko, ściany, sufit, podłoga,  elektryka.  Fachowiec, który przeprowadzał remont dziwił się, że tak długo funkcjonowała mi elektryka na przedłużaczach. Ale może najlepiej zobrazują to zdjęcia: Na suficie częściowo folia, która przykrywała wełnę mineralną, z kolei tam gdzie był deski nie było żadnej izolacji od strychu. Płyty gipsowe były położone tylko częściowo w niektórych miejscach były widoczne belki. Pomieszczenie jest w kształcie litery L i ma około 25 m kw. Brak izolacji na ścianach i suficie sprawiał wiadomo gorąco w upały i zimno gdy nadeszły większe mrozy lub wiatr.





Trafiłam na super fachowca, który wiele rzeczy mi doradził  tak że efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Remont.





 

Trafiłam na super fachowca, który zrobił wszystko, a nawet jeszcze więcej, bo pomyślał o takich rzeczach, których ja wcześniej nawet nie brałam pod uwagę jak np: właz na strych z opuszczaną drabinką. Nie jest to bynajmniej koniec remontu, ale na fachowca, który zrobiłby wszystko czekałabym parę miesięcy więc zdecydowałam się na remont częściowy. Czeka mnie jeszcze zrobienie drugiej wylewki na podłodze, która zakryje biegnące rury ogrzewania podłogowego do jednego z pomieszczeń, położenie paneli i płytek. A na razie po remoncie wygląda tak,







Pierwsze dni po remoncie wychodziłam rano z sypialni i przecierałam oczy ze zdumienia. Czy ja na pewno jestem u siebie?

Remont to nic przyjemnego, każdy to wie, ale kiedy jest już po to wielka frajda. Nawet sprzątanie sprawia przyjemność, Przynajmniej ja tak mam. 

Serdecznie pozdrawiam Wszystkich, którzy kiedyś tu zaglądali i nie zapomnieli jak również nowych sympatyków mojego bloga.

A na koniec jeden z moich ulubionych kwiatków o którym wkrótce napiszę więcej. To żeleźniak.