czwartek, 27 stycznia 2011

Z książką przez życie


Do tej książkowej wiwisekcji zaprosiła mnie Maria Par z blogu Zielony Kuferek, przepraszam, to ja się wprosiłam po przeczytaniu jej postu na temat książek :). Pomysł wydaje mi się świetny, a z tego co się doczytałam wypłynął od Klaus z blogu Moje Chimery. Tyle gwoli wyjaśnienia i przechodzę do rzeczy, czyli swoich półek książkowych.



Ulubiona półka
Na razie, z braku miejsca, jest na nich trochę bałaganu (lubię książki poukładane tematycznie). Cześć książek musiała chwilowo ustąpić miejsca innym przedmiotom niezbędnym do funkcjonowania w ograniczonej przestrzeni. Czekaja cierpliwie na strychu. Uprzedzam od razu, bo znając swoja córkę jak zobaczy powie „to moooje!”), że cześć pokazanych książek należy do niej, pozostałe tak jak i moje spoczywają na strychu. Jeśli zobaczycie jakieś książki o Indiach to z kolei pasja córki męża, która też część swoich książkowych zbiorów przechowuje u nas. Kolekcja piękna niestety w większości po niemiecku. I tak córki w świecie, a książki pod strzechą, no może nie dokładnie, ale w chacie :).

 Książki i czasopisma ogrodnicze
... inne poradniki

Książki, które na trwałe wryły mi się w pamięć z okresu dzieciństwa to niewątpliwie Dzieci z Bullerbyn – Astrid Lindgren i Przez różową szybkę – Ewy Szelburg Zarębiny, oraz pisemka dla dzieci Miś, a potem Świerszczyk. Wychowałam się na bajkach rzucanych na ścianę czarnym rzutnikiem o nazwie Bajka i do dziś pamiętam te śliczne bajeczki Gdy słoneczko zaspało, Calineczka, Tomcio Paluch, Pasterka i Kominiarczyk, Bajka o Chciwej Babie i wiele, wiele innych. Po latach oglądała je córka, tylko rzutnik trzeba było zmienić :). Wczesne lata szkolne to Kajtuś Czarodziej – Janusza Korczaka, Karolcia – Marii Kruger. Trochę później to Godzina Pąsowej Róży – tejże samej autorki, Tajemniczy Opiekun – autor Crais Robert oraz Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery, tylko pierwszy tom, pozostałe przeczytałam sporo po 20-stce. Ostatnie lata podstawówki, liceum, oraz szkoła policealna, to okres najintensywniejszego czytania. Należałam do wszystkich bibliotek w okolicy i książki po prostu pochłaniałam wtedy to ruszyłam na przygody z Tomkiem Szklarskiego, zaczytywałam się w Prusie, Orzeszkowej i jej Pamiętniku Wacławy, licznych biografiach aby skończyć na wielkiej 20 tomowej sadze rodziny Rougon-Macquartowie Emila Zoli zawierającej wzruszające Marzenie.


poezja w roli głównej
Pójście do pracy, a potem założenie rodziny znacznie ograniczyło moje czytanie. Pojawiły się inne zainteresowania dziecko, ogród, więcej czytałam czasopism głownie GW, której dodatki Duży Format i Wysokie Obcasy lubiłam najbardziej. Przez lata towarzyszył mi Przekrój. Zaczęły pojawiać się różne nowe pisma kobiece, których stawałam się fanką. Niektóre pojawiały się, żeby zaraz zniknąć jak Magazyn Ilustrowany Przyjaciółki, ale inne np. Twój Styl. ukazuje się od 1990 r do dziś, przez parę lat go prenumerowałam. W każdym razie zgromadzone czasopisma stanowiły nie lada problem przy przeprowadzkach, głównie ze względu na wagę. Dwie przeprowadzki wędrowały ze mną, na ostatnią do chaty już niestety zrezygnowałam. Zostawiłam co cenniejsze i najstarsze numery, reszta po wycięciu interesujących felietonów poszła na makulaturę. Może szkoda, ale z takimi poszatkowanymi nie bardzo było co zrobić. No i tu ujawnię jeszcze jedną swoją pasję zbieranie różnych artykułów, dodatków do gazet głownie GW, wszystko poukładane w teczkach i segregatorach i opisane! Z Wysokich Obcasów powstał całkiem pokaźny zbiór artykułów dotyczących kobiet.
Jeszcze jedna półeczka i niektóre ulubione, Dzieci z Bullerbyn w opłakanym stanie, ale to nabytek moje gdzieś przepadły :(
Po różnych perypetiach życiowych, córka dorosła, miałam więcej czasu, a w pracy dwie dziewczyny, które czytały na potęgę no i mnie wciągnęły. To był drugi okres szaleńczego czytania wszystkiego i zaczęłm się interesować kulturą Chin i krajów dalekiego wschodu. Przeczytałam książki Pearl Book, Jamesa Clavella, sporo książek pisarek chińskich. Ogromne wrażenie wywarła na mnie książka Pacsala Brucknera Pariasi, której do dziś poszukuje po antykwariatach.


 Najstarsza ksiażka z mojego księgozbioru Kalendarz gospodarski dla kobiet
na rok 1875 !!! książka ma 136 lat !!!





W ciągu ostatnich lat w moim życiu dużo się działo i na czytanie książek znów brakowało czasu . Wydaje mi się, że powoli nastaje kolejny czas intensywnego czytania przynajmniej przez okres zimowy :). Przeczytałam ostatnio Klarę Izy Kuny i Kartki z białego zeszytu Soni Raduńskiej. Książki jak z przeciwległych biegunów, ale obie warte przeczytania. Klarę można przeczytać na blogu Izy Kuny. Zaczęłam czytać Jedz, módl się kochaj, ale jak na razie książka mnie nie wciągnęła.

 
Książki znalezione w Chacie


Żeby nie było tak pięknie przyznam bez bicia, że z obowiązującej lektury nie przeczytałam Trylogii, Mistrza i Małgorzaty, Imienia Róży chociaż film oglądałam dwa razy no i pewnie jeszcze jakieś grzechy mam na sumieniu.
Przedstawiony zbiór ksiażek obejmuje zbiory moje i meża, którego najbardziej interesuje historia II wojny i ksiażka polityczna.

Zapraszam do tej bardzo ciekawej formy przedstawienia siebie innych blogowiczów
Pozdrawia Wszystkich zaczytana Anula



14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Imponujący zbiór , z ochotą przejrzę Twoje półki, Anulko.

MariaPar pisze...

Bardzo bogaty i różnorodny zbiór. Fajnie,że Wasze dzieci również kochają książki.
Dziękuję za uchylenie rąbka kawałka siebie :-)
Pozdrawiam serdecznie

Unknown pisze...

Ciekawy księgozbiór macie. U nas Dzieci z Bullerbyn też hołubione. I Ania z Zielonego Wzgórza i Tomek Wilmowski też.
Uwielbiam czytać o tym, co czytają inni.... Dzięki!

Svarta pisze...

No bez przesady, aż tak wiele tm moich książek nie było :P, wiekszośc jednak leży niestety w kartonach na strychu, mam nadzieję, że za niedługo je zabiorę :D
A raca domowa dla mamy to przeczytać Mistrza i Małgorzatę! Dwa wydania w domu stoją, wstyd! :P a Trylogii przeczytalam tez tylko pol pierwszego tomu, jeszcze wiekszy wstyd, bo Pani polonistka ^^, ale co się odwlecze, to nie uciecze :D Chyba tez zrobię małą retrospektywe czytelniczą..
Buziollee

Anonimowy pisze...

Anulko, wśród Twoich ulubionych tytułów są także moje, potrafiłam w dzieciństwie tak się zaczytywać, że świat zewnętrzny do mnie nie docierał,dopiero ostry głos Mamy, że trzeba iść w pole, przywracał mnie do rzeczywistości, często marzyłam, żeby poszli beze mnie, żeby nie zauważyli, że mnie nie ma. Teraz czasami zamawiam sobie megapakę książek używanych, są różne, ale zdarzają się perełki. No i mam chyba brzydki zwyczaj czytania przy jedzeniu, mogą być przepisy, budowlana gazeta męża, program TV, przewodniki turystyczne, byle słowo drukowane, zostało mi to z dzieciństwa.
Pozdrawiam Maria z Pogórza Przemyskiego

Anonimowy pisze...

A koty! Czy już po?
Maria z Pogórza Przemyskiego

Anula pisze...

Apasjonato serdecznie dziękuję za odwiedziny :)

Mario Par miło mi było pokazać sie od strony książek :) tym bardziej, że nie wyobrażam sobie życia bez nich.

Asia i Wojtek dziękuję za odwiedziny i zainteresowanie :)W sieci spotykają się ludzie o potobnych zainteresowaniach i to jest bardzo miłe :)

Pozdrawiam bardzo serdecznie

Anula pisze...

Marysiu cieszy mnie że znalazłas wsród mojego księgozbioru i swoje ulubione pozycje. Ja jak jestem w Krośnie wstępuje, z wcześniej spisaną listą do antykwariatu (ciekawe i nie do kupienienia już w księgarniach, ksiażki mozna dostać po 4 zł). Z kocikami jedziemy jutro .Zdam potem relacje. Buziaczki

Grasza44 pisze...

Anulko - powiedziałaś dużo o sobie, bo czytanie książek i to w dużej ilości, świadczy o człowieku - jego kulturze, otwartym umyśle i zainteresowaniach. Miałam swego czasu imponującą biblioteczkę...ale kiedy zaczęło mi brakować miejsca w domu, to przekazałam je do biblioteki szkolnej mego syna.Nie mogłabym wyrzucić ich na śmietnik, a tak wiem, że korzystają z nich inni. Teraz nie kupuję książek, bo mnie po prostu nie stać...ale korzystam z biblioteki publicznej i czytam bardzo dużo. Kochanie z okazji Dnia Przytulania - tulę Cię do serduszka,pa.

Go i Rado Barłowscy pisze...

Ach, jak miło pogrzebać po cudzych półkach. Wiele z pozycji na Twoich półkach jest i u nas - to też fajnie skonstatować. Wielu książek Ci zazdrościmy..., nasze apetyty bibliofilskie są nie do zaspokojenia - oboje z mężem należymy do gatunku czytających, a dzieciska też się zaraziły (hura!).
Co do czytelniczych zaległości - napisano tyle genialnych książek, że nie starczy życia, by przeczytać wszystko, co jest tego warte. Każdy ma swoją listę lekturowych braków. :-)
Pozdr.
Go

Anonimowy pisze...

Puk, puk, Anulko! Czy wiosna zagląda już do Ciebie, dzisiaj piękne słońce; chlebki z prawej strony aż pachną do mnie, cudne.
Uściski ślę Maria z Pogórza Przemyskiego

Anula pisze...

Graszko droga ważne że książki jeszcze komuś będą służyły, a półki pełne książek nieraz stanowią tylko ozdobę i nie świadczą wcale o czytaniu.Dziękuję za przytulenie do serduszka i też przytulam :)

Anula pisze...

Go i Rado też lubie zaglądać do innych księgozbiorów. Człowiek by sie zrujnował jakby chciał kupić wszystkie ulubione ksiażki, dlatego czasem omijam księgarnie szerokim łukiem, bo wiem , że nie wyszłabym z pustymi rękami :). Pozdrawiam srdecznie

Anula pisze...

Marysiu pogoda u nas była ładna rano, na chwile zapachniało wiosną, a potem znów zrobiło sie szaro i pochmurnie, a domu roznosi sie zapach chlebka bo własnie dzisiaj piekę. Pewnie też tęskni ci sie do twoich wypieków.
Serdeczności przesyłam