sobota, 20 grudnia 2008

Swięta i prezenty



Święta coraz bliżej, w sklepach czyha na nas coraz więcej pokus. Ozdoby choinkowe, dekoracje. Biegamy za prezentami. Nie zawsze mamy czas w tym przedświątecznym chaosie na zastanowienie się nad tym czy obdarowany będzie zadowolony z prezentu, czy sprawimy mu przyjemność, czy tylko spełnimy świąteczny obowiązek.
Ja podarunki gromadzę już parę miesięcy wcześniej, a jeśli nie uda mi się wymyśleć jakiegoś prezentu który sprawi przyjemność piekę ciastka lub wykonuję coś własnoręcznie. Teraz mogę mieć jeszcze jeden oryginalny prezent upieczony przez siebie chleb.
Od koleżanki na święta dostałam orzechy. Część wyłuskanych, cześć zmielonych. I to był najmilszy prezent. Mogłam się zabrać za pieczenie ciasteczek orzechowych. Dostałam też gałązki iglaków do zrobienia świątecznego stroiku. I to też sprawiło mi ogromną przyjemność, szczególnie teraz, kiedy nie mam ogrodu, który w iglaczki wszelkiego rodzaju był bogaty. Może to nie są drogie prezenty w sensie materialnym, ale na pewno drogie sercu.
Jestem przeciwna kupowaniu czegokolwiek na siłę. Podarowany prezent świadczy zawsze o tym jak traktujemy obdarowywaną osobę. Gwarantuję, że drobiazg od serca sprawi więcej radości niż drogi nietrafiony prezent. Nietrafione prezenty zalegają potem w naszych szufladach, albo wędrują dalej i może się nawet zdarzyć, że trafią do darczyńcy.
Przemyślanych przedświątecznych zakupów życzy

Anula

Brak komentarzy: