piątek, 1 listopada 2013

Pyszny chleb żytni razowy na zakwasie


Tak dobry chleb razowy dawno mi nie wyszedł. Zrobiłam go w oparciu o przepis znaleziony w internecie, ale pod modyfikacji jest to już całkiem inny przepis. Co najważniejsze nie było prób i błędów wyszedł za pierwszym razem i na stałe wszedł do listy chlebów najczęściej pieczonych, a nawet uplasował się na samym szczycie.
Robi go się następująco:
Przede wszystkim trzeba mieć sporo zakwasu i zacząć chlebek dzień wcześniej wieczorem.
Składniki:
50 g maki żytniej razowej
240 g + 50 g dobrej źródlanej wody
100 g mąki pszennej razowej
200 g mąki żytniej białej
200 g zakwasu żytniego
1 płaska łyżeczka suchych drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka brązowego cukru
Składniki na jedną keksówkę  o wymiarach  31 x 12 x7,5 cm
1.      50 g mąki żytniej razowej (2000) zalewamy bardzo gorącą wodą (ale nie gotującą) w ilości 240 g     i dobrze mieszamy, żeby nie zrobiły nam się kluchy. Przykrywamy folią i zostawiamy do               następnego dnia.
2.      Następnego dnia do zaparzonej mąki dodajemy 200 g zakwasu żytniego aktywnego,  50 g wody      wymieszanej z łyżeczką ciemnego cukru, miodu lub syropu buraczanego, płaską łyżeczkę              suchych drożdży, łyżeczkę soli, 100 gram mąki pszennej razowej (Melvit), 200 g mąki żytniej        białej.
3.      Wszystko starannie mieszamy. Ciasto nie wymaga wyrabiania ręką. Łatwo go wyrobić drewnianą     łyżką. Po wyrobieniu pozostawiamy , w ciepłym miejscu, do wyrośnięcia. Powinno podwoić           objętość. 
4.      Po wyrośnięciu, lekko mieszamy i przekładamy do formy (keksówki) do kolejnego wyrośnięcia.      Powinno wyrosnąć do brzegów formy.
5.      Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni C i pieczemy 30 minut po czym ostrożnie wyjmujemy z        formy i dopiekamy jeszcze 10-15 minut. Chleb upieczony popukany od spodu wydaje głuchy          odgłos.

Chlebek jest lekko wilgotny o wyrazistym smaku. Najlepszy z samym masełkiem.

Co jest najlepszego w takim domowym pieczeniu? To, że świeży pachnący chlebek można mieć wtedy kiedy chcemy. To że prosto z pieca wędruje na nasz stół i to że wiemy z czego jest zrobiony. W końcu to, że taki domowy chlebek zjadamy do ostatniej kromeczki, a sklepowy często ląduje na śmietniku (w moim przypadku karmię nim kury sąsiadów). Uniezależnienie się od obwoźnych piekarni czy nawet wiejskich sklepów, nie wiedzieć czemu, oferujących głównie białe nadmuchane pieczywo to też ważna sprawa. Nie muszę myśleć, żeby zabezpieczyć większą ilość chleba na święta, muszę tylko pamiętać, żeby mieć zapas mąki. Chleb piekę raz w tygodniu i raz bułeczki lekko razowe lub słodkie. Zaraz po wystygnięciu część mrożę owijając szczelnie folią. Po rozmrożeniu pieczywo jest tak  samo dobre.

Udanych wypieków życzę :)
Anula




Brak komentarzy: