czwartek, 4 października 2012

Muzycznie i imbirowo na jesienne wieczory


Chciałam się podzielić z Wami swoim ostatnim muzycznym odkryciem. Odkrytym,  jak to zwykle bywa :), zupełnie przypadkowo. Czytając ostatnio książki Mariusza Szczygła o Czechach (Zróbmy sobie raj i Gottland) sprawdzałam coś w internecie na temat Karela Gotta. Nigdy za tym panem  nie przepadałam jako piosenkarzem, a po przeczytaniu książek (głównie Gottland) również za człowiekiem, ale chciałam się upewnić czy po latach gust mi się nie zmienił jeśli chodzi o śpiewanie. W swojej niechęci się utwierdziłam  znajdując na You Tube kilka jego utworów. Był też jeden utwór, który wykonywał razem z  Semino Rossi. I to jest właśnie moje odkrycie. Semino Rossi pięknie śpiewa po niemiecku, hiszpańsku i włosku. Nie znam niemieckiego, ale wydaje mi się, że dzięki swojemu latynowskiemu pochodzeniu (Argentyna) jego niemiecki nie jest taki twardy. Zresztą zapraszam do posłuchania i oglądania. :)

Nostalgicznie
Guitarras de Nostalgia

Sierra Madre del Sur

Operowo
Va pensiero-Die Sehnsucht wird Siegen


 Rozrywkowo
Bailamos

Szlagierowo i tanecznie
Rot sind die Rosen/ Son Tomas bellas


Das Tor zum Himmel ist die Liebe


I wiele wiele innych :)

Przy słuchaniu w jesienne wieczory polecam herbatkę imbirową dobrą na wszystko, a na pewno na przeziębienia i łamanie w kościach.

Imbir można dostać w naszych sklepach bez większego problemu. Ważne, żeby nie był wyschnięty. Mój imbir nawet puścił kiełek, ale uprawianie go w doniczce raczej nie przeniesie dużych korzyści, chociaż z ciekawości można spróbować.

Przepis na herbatkę.
Łyżeczkę startego imbiru zalewamy gorącą, ale nie wrzącą wodą, dodajemy stołową łyżkę miodu i wyciskamy sok z ¼ cytryny. I pijemy. Z początku piecze w usta, ale pieczenie szybko mija.

Imbiru możemy zetrzeć więcej i przechowywać w słoiczku w lodówce przez parę dni.

Ciepłych nastrojowych jesiennych wieczorów życzy Anula

2 komentarze:

Go i Rado Barłowscy pisze...

Hmmm, póki co, w żadnych kulinarnych konfiguracjach imbir mi nie leży. Może czas wypróbować go w herbacie.
Sceptycznie nastawiona byłam do dodawania do herbaty lawendy (przez jej "mydlany" zapach), a okazało się, że smakuje rewelacyjnie. Czas zaryzykować i spróbować imbirowej. Może to też będzie olśnienie ?

Dzięki za pomysł.

Pzdr.

Anula pisze...

Witajcie :) Ja też miałam opory ale popróbowałam i polubiłam, A tą lawendą to z kolei Wy mnie zaskoczyliście :)
Pozdrawiam serdecznie