niedziela, 4 grudnia 2011

Chata pod Wiatrakami XXVII

Święta tuż, tuż. Niecały miesiąc, który do nich pozostał zleci nie wiadomo kiedy. Nasze prace  nad oddaniem drugiego (na planie nr 1)  pokoju też zmierzają ku końcowi. Czeka mnie dużo pracy związanej ze sprzątaniem, ale i najprzyjemniejsza część czyli urządzaniem pokoju. To lubię najbardziej. Ten pokój to będzie biblioteka połączona  z  gabinetem męża, który poza pracami remontowymi, dużo pracuje również przy komputerze.


W całym środkowym pomieszczeniu mamy podstawową wylewkę, a ponieważ pozostało nam płyt rygipsowych, a nie bardzo było gdzie je przechować, obłożona została ściana z oknem w kuchni i kawałek bocznej. Co prawda bez ostatecznego wykończenia, szpachlowania i malowania, ale ściana zyskała ocieplenie, co nie jest bez znaczenia przed zimą.
Nie wszystko co zaplanowaliśmy udało się zrealizować, ale też zrobiliśmy trochę prac, których nie planowaliśmy. Zimowe wieczory, mam nadzieję, będą sprzyjały opracowaniu ostatecznego wyglądu holu, wejścia na strych i pomieszczeń na strychu, gdzie planujemy urządzić sypialnię i oraz moje królestwo robótkowe, gdyż szycie i inne robótki bardzo mnie wciągnęły, zasoby  materiałów ciągle się powiększają i potrzebuję na nie sporo miejsca.
A to zdjęcia z kolejnych prac wykończeniowych w pokoju

Na bale poszła ciepła kołderka z wełny...


ściany i sufit obłożone rygipsem....



płytki na podłodze w trakcie układania

Walczyłam, walczyłam i wywalczyłam, żeby pozostawić naturalne tragarze, bez obkładania ich rygi psem. Wykończone zostaną tylko ozdobnymi listwami.

Dla wszystkich, którym brakuje widoku śniegu fotka z ostatniej zimy, śnieżno biały obrusik, krzesło... mimo wszystko takie zaśnieżone miejsce nie zachęca do pracy :)


A tak przy okazji i zupełnie w innym temacie. W naszej okolicy, a pewnie na obszarze większości Polski, a może i Europy od ponad 4 miesięcy nie spadł deszcz. W niektórych okolicznych wsiach brakuje wody i tej z wodociągów i w studniach. Sytuacja jest naprawdę  bardzo poważna. Na solińskim zbiorniku stan wody w niektórych miejscach jest tak niski, że można chodzić po jego dnie. Więcej informacji pod tym linkiem. http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20111123/REGION00/991584968  Bardzo potrzebne są opady deszczu, albo duże opady śniegu, który niestety dopiero wiosną, jak się stopi mógłby poprawić sytuację. W tej chwili każdy powinien wodę oszczędzać. Tymczasem słuchając ostatnio dość często radia Zet, nie usłyszałam ani razu, ani jednego zdania o tym problemie. Zapowiadający pogodę wręcz z radością obwieszczają, że kolejny weekend będzie ciepły i bezdeszczowy. Wiadomo deszcz nigdy nie jest zbyt pożądany, psuje szyki, odwołać trzeba jakieś imprezy itp.  I jak tu powiedzieć, „niestety w dalszym ciągu nic nie zapowiada że spadnie deszcz”. W dobie propagowania wszystkiego co piękne, bogate, ekskluzywne, nieskazitelne, mówienie o oszczędzaniu jest bardzo niepopularne, a szkoda  bo bez wody nie ma  życia i nie ma piękna.
Wyglądająca deszczu
Anula




6 komentarzy:

jola pisze...

Prace idą do przodu i o to chodzi. A co do deszczu, u nas sytuacja podobna, nie padało od paru miesięcy, ze zgrozą sprawdzam stan wody w naszym ujęciu, jest jej coraz mniej. Okoliczne potoczki górskie po prostu nie istnieją i też wkurza mnie, jak w radiu mówią o przelotnych opadach, pocieszając, że to tylko przelotne. U nas dzisiaj halny, siedzę i uszom nie wierzę, pada deszcz, nie jakaś tam ulewa, ale deszcz, oby popadał tak z całą noc, albo i dłużej. Pozdrawiam z kropelkami deszczu w tle :) czego i Tobie życzę :)

weszynoska pisze...

Ale się zdziwiłam tym sniegiem...aż mnie zatkało zanim przeczytałam , że to z zeszłego roku hahaha....Piękne prace podziwiam, choć i my tez gruszek w popiele nie zasypujemy. U Was widac efekty a nam jeszcze sporo do konca zostało.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Anulko, a ta zielona tkanina na ścianie? wygląda jak hinduski batik. Świetnie, że zawalczyłaś o belki na suficie, takie połączenie starego z nowym bardzo udane,
strasznie dużo pracy za Wami, a jak patrzę na rozmieszczenie izb na planie, to całkiem ich sporo, a śnieg na zdjęciu to zupełna egzotyka, pozdrawiam serdecznie i ciepło, pa.

Go i Rado Barłowscy pisze...

U nas dziś z halniakiem troszkę pokapało. Trzymamy kciuki za więcej. A media, to media, po co deszcze, skoro im jarzyny w supermarkietach rosną? Heh.

Tragarze drewniane ślicznie wyglądają. Masz 100% racji ;D


Pzdr.

Grasza44 pisze...

Anulko dzięki Ci kochanie, że mimo tak ciężkiej i ciągłej pracy, znalazłaś chwilę dla mnie! Kochana prace postępują w szybkim tempie, ale widzę, że faktycznie jeszcze sporo do zrobienia. Myślę, że przy Twojej pomysłowości i uporządkowanym działaniu poradzisz sobie spokojnie...toż nie musi być wszystko na raz!!! Zdjęcie bardzo ciekawe, zwłaszcza, że o śniegu chyba w tym roku możemy zapomnieć...przykre to i nie tylko ze względu na brak opadów deszczu. Wiem, że w rejonach południowej Polski występuje już brak wody, to jest rzeczywiście przerażające. My wodę oszczędzamy...ze względu na cenę i to jest chyba bardzo dobra motywacja. Tam gdzie nie ma liczników, to i nie ma oszczędności!!!!Pozdrawiam Cię skarbie bardzo serdecznie i buziaki przesyłam!!!!

GAJA pisze...

Patrzę sobie i patrzę i tak mi się przypomina stan naszego domu sprzed [już] siedmiu lat. Te przemyslenia, te emocje, te nerwy, te decyzje. I co? Dziś wiele rzeczy zrobiłabym zupełnie inaczej... Ale podobno zawsze tak jest i tym się pocieszam.