poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Nasza Chata pod Wiatrakami XVII


Czasem słońce, czasem deszcz… i normalna pogoda, a u nas ostatnio albo słońce i upał nie do zniesienia, albo deszcz. Wilgotność powietrza przekracza 70, a przy takiej wilgotności wszystko idzie wolniej. W wątku ogrodowym nawet nie bardzo mi się chce pisać bo najlepiej ze wszystkiego rośnie trawa i zielsko. Trawy nie mam jak skosić bo za mokro, z zielskiem to samo. Kwiaty w taką pogodę wiadomo - szybko przekwitają i nie zdążą nacieszyć oczu swoim pięknem.
Tak kwitły róże przed ostatnimi deszczami




Prace w chacie po wyschnięciu płyty nam się spiętrzyły i tak naprawdę nie wiadomo za co się brać! W czasie schnięcia płyty właściwie wszystkie pomieszczenia, w których można było coś robić, były wyłączone z prac. Na górze schła płyta na dole były podtrzymujące stemple. W międzyczasie zamówiliśmy drzewo na nowe legary – stare nad częścią gospodarczą były kiepskie, cegłę i pustaki na ścianki wewnętrzne, drzwi do piwnicy i okna do całego domu. Teraz wypadałoby rozpocząć prace na wszystkich frontach.
Tak wygląda całe pomieszczenie - trochę już zastawione materiałami budowlanymi -
po usunięciu dzielącej je ściany, została tylko ostatnia belka.



Oczywiście nasz kot musi uczestniczyć przy wszystkich pracach i wszystko dokładnie obejrzeć.

Zejście do piwnicy - na razie po drabinie.

Wycięte belki posłużyły nam do wypełnienie miejsc po oknach i drzwiach od boiska i wymianie niektórych belek






Wszystkie szczeliny pomiędzy belkami zostały w większości oczyszczone, przedmuchane przy pomocy kompresora, następnie zakonserwowane przeciwko różnym smakoszom drewna i pleśni również przy użyciu kompresora. Powstałe przestrzenie pomiędzy belkami zostaną wypełnione pianką. Staraliśmy się w większości wykorzystać miejsca po oknach i drzwiach na przyszłe okna i drzwi, ale nie wszędzie się to udało. Na zdjęciu powyżej (2 od góry) widać wypełnione belkami miejsce po oknie. Nowe wypadnie tuz obok wyciętej ściany.
Mniej więcej w połowie starego okna będzie biegła ściana. Natomiast w miejsce widocznych drzwi będą wstawione drzwi wychodzące na skarpę i tarasik.


Belki w większości są bardzo zdrowe. Pisałam już, że przy ich cięciu poszedł nie jeden łańcuch od piły. Nadgryziona przez spuszczele ( to one są głownie szkodnikami takiego drewna) to zwykle warstwa 2-3 cm, dalej szkodniki wysiadają, nie dają sobie rady z tak twardym drewnem.


W tej chwili cała konstrukcja domu została trochę osłabiona. Poprzeczne ściany, których w środku było 3 spajały dłuższe boki domu, dlatego wymurowane w środku ścianki będą połączone z belkami specjalnymi śrubami w ten sposób aby belki mogły „pracować” jak wiadomo drewno to nie mur i pracuje cały czas, czyli zmienia swoją objętość.




Prace wykopaliskowe (drenacyjne, doprowadzenie wody (mamy w domu dwa ujęcia wodę studzienną i z miejscowego wodociągu) już za nami. Pozostała jeszcze jedna poważna, ale to już zajęcie dla koparki – wykopanie szamba. Właśnie dzisiaj przywieziono nam betonowe kręgi pod tą inwestycję. Czas kiedy będzie można zrezygnować z Toi Toi zbliża się wielkimi krokami i to nas cieszy
Zapraszam też do odwiedzenia mojego ogrodu – link na górze bloga :)


Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Anula

7 komentarzy:

MariaPar pisze...

Z postępów cieszę się razem z Wami.
Pozdrawiam

Gosia pisze...

Widzę ogrom pracy i poświęcenia.Ale za to kiedy skończycie będzie na pewno piękna.

aagaa pisze...

Prace idą do przodu a to najważniejsze!
Pozdrawiam

Scholastyka pisze...

Praca. która wykonujecie przerasta już moją wyobraźnię, OGROM!!! podziwiam Was oboje i mocno trzymam kciuki za wytrwałość i powodzenie

amelia10 pisze...

Juz sobie wyobrazam jak będzie się prezentować po remoncie! Czeka Was ogrom pracy, ale napewno warto.
Mamy chyba podobne marzenia o starym domu.
Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.

Grasza44 pisze...

Anulko jak Ciebie czytam, to odnoszę wrażenie, że mam do czynienia z fachowce dużej klasy:):) Widzę, że roboty postępują, cieszę się, że już i szambo będzie. A nie musisz mieć jakiejś beczki wkopanej w ziemię? Słyszałam, że wymogi Unii nie pozwalają na wkopywanie kręgów, bo zanieczyszcza się środowisko? Ale nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem pewna. Pozdrawiam i do zobaczenia po moim powrocie.

Anonimowy pisze...

Ja również podczytuję i nieustannie trzymam kciuki :-)
Pozdrawiam serdecznie :)
Agnieszka