środa, 3 lutego 2010

Kolekcje - słonie


Trochę tych słoni jest, nie wszystkie są moje, większa część to słonie córek, u nas na razie, na przechowaniu, ale dla mnie najbardziej pamiątkowe są dwa jeden czarny z drzewa hebanowego przywieziony przez tatę z Indii (to ten czarny po lewej stronie), drugi jest tylko we wspomnieniach. Tych czarnych słoni było chyba 7 od największego do najmniejszego ten mój to chyba jeden z mniejszych. Drugi to był wielki (ja byłam wtedy mała) słoń dmuchany. Jak byłam mała tata często wyjeżdżał na przeglądy serwisowe ciągników Ursus. Na pytanie co ma przywieźć odpowiedziałam, że wielkiego słonia. Przez kilkadziesiąt lat byłam święcie przekonana, że słoń, którego dostałam tata przywiózł z Indii. O tym że było inaczej dowiedziałam się chyba już po śmierci taty i zupełnie przypadkiem. Otóż słoń ten nie przybył z Indii tylko z warszawskiego PDT –u (Państwowy Dom Towarowy tak to się chyba nazywało), a zakupowi towarzyszyło śmieszne zdarzenie. Tata kupował tego słonia z wujkiem, wujek był wojskowym i miał na sobie mundur. Słonie w sklepie były nie nadmuchane, w związku z czym wujek postanowił nadmuchać słonia. Takie zabawki, żeby się nie skleiły wypełniane były w środku talkiem. No i wujek w trakcie przywracania słoniowi jego prawidłowego wyglądu został tym talkiem cały obsypany. Do tego jak pisałam był w mundurze, no i w tamtych latach, gdyby zauważył go jakiś oficer wyższy rangą mógł mieć nieprzyjemności. Wszystko skończyło się jednak dobrze. A ja przez wiele lat cieszyłam się indyjskim słoniem. I było to dla mnie bardzo ważne, że to z dalekiego i wtedy jeszcze bardziej egzotycznego niż teraz, kraju był ten słoń.

Pozdrawiam ze śnieżnego południa
Anula

6 komentarzy:

Grasza44 pisze...

Anula masz rację, te domy handlowe nazywano PDT-ami, sama często mówiłam "idę do PDT-u" i każdy wiedział o co chodzi. Piękna kolekcja słoników, wspomnienia z dzieciństwa bardzo sympatyczne - no i to zauroczenie prezentem, cudne!

aagaa pisze...

Kolekcja imponująca.Ja mam w domu tylko jednego.Białego!
Pozdrawiam

Ola pisze...

To musisz być szczęśliwa,bo słonie przynoszą szczęście.A jeszcze tyle słoni....
Pozdrawiam

Anula pisze...

Witam blogowe koleżanki bardzo serdecznie :)

Graszka - mamy pewnie wiele podobnych wspomnień z dawnych lat

Aga - on na pewno przyciagnie do siebie kolejnego, słonie tak mają, żyja w stadzie, chociaż odchodzą samotnie.

Aszka - podobno muszą mieć jeszcze trąbę do góry, a one nie wszystkie maja, to może tak dla równowagi czasem słońce czasem łzy.

Bardzo dziękuje za odwiedziny :))

Nivejka pisze...

:) Bratnia dusza? Też zbieram słonie:)))

Anula pisze...

Wiam serdecznie na moim blogu :). Może trudno to w moim przypadku nazwać zbieraniem bo od kilku lat słoni nie przybywa, a ostatnio zauroczyły mnie sowy ale kolekcjonerką rzeczy różnych jestem na pewno!No to może i bratnią duszą :))

Pozdrawiam cieplutko