Mała Ania, jak każde małe dziecko, lubiła wierszyki. Czytała
je dla niej mama, czytał tata i babcie i ciocie czytały też. Od częstego
słuchania niektóre umiała na pamięć i pamięta do dziś. Ale był jeden wierszyk,
który dziadek mówił jej z pamięci. Wierszyk z czasem zapomniała. Do dorosłej
już Anny powracał on jednak co jakiś czas jednym
zapamiętanym fragmentem i nie dawał spokoju. Pamiętała sens wierszyka, ale nie
mogła sobie przypomnieć całości. Nie znała też autora. Niestety nie miała też już
kogo zapytać . Pewnego dnia usiadła przed komputerem i zaczęła męczyć google
wpisując zapamiętany fragment, ale nic nie znalazła. Na jakiś czas dała spokój,
ale kiedyś coś ją natchnęło i wpisała w Google zapamiętany fragment poprzedzając go i kończąc
trzema kropeczkami. Jakież było jej zaskoczenie i radość, kiedy w pierwszej
linijce zobaczyła większy kawałek tekstu, a klikając w link jej oczom ukazał
się cały wiersz. Okazało się, że wiersz był autorstwa Stanisława Jachowicza ,
którego inne wierszyki dobrze pamiętała np.
Pan kotek był chory czy Andzia. A
odzyskany wierszyk to
Pszczoła i gołąbek.
Wpadła w strumyk pszczółka mała,
Skrzydełkami trzepotała,
Już w nich siłę utraciła,
O! w jakimże strachu była;
Gołąbeczek śnieżno-pióry,
Na ratunek bliźnich skory,
Spuszcza listek... pszczółka rada,
Na zieloną łódkę siada,
Skrzydła siłę odzyskały,
I uleciał owad mały.
Nikt o swem nieszczęściu nie wie.
Jakoś wkrótce gołąbek siadł sobie na drzewie,
Spokojny! szczęśliwy!
Aż tu myśliwy
Wymierza strzelbę, chcąc go zgładzić z świata.
Pszczółka przylata,
Utnie go żądłem w rękę, strzał ptaszynę mija;
Ocalona, swobodnie w powietrze się wzbija.
Tak zawsze dobroczynność wdzięcznością się płaci,
Nieśmy pomoc w nieszczęściu dla naszych współbraci.
Skrzydełkami trzepotała,
Już w nich siłę utraciła,
O! w jakimże strachu była;
Gołąbeczek śnieżno-pióry,
Na ratunek bliźnich skory,
Spuszcza listek... pszczółka rada,
Na zieloną łódkę siada,
Skrzydła siłę odzyskały,
I uleciał owad mały.
Nikt o swem nieszczęściu nie wie.
Jakoś wkrótce gołąbek siadł sobie na drzewie,
Spokojny! szczęśliwy!
Aż tu myśliwy
Wymierza strzelbę, chcąc go zgładzić z świata.
Pszczółka przylata,
Utnie go żądłem w rękę, strzał ptaszynę mija;
Ocalona, swobodnie w powietrze się wzbija.
Tak zawsze dobroczynność wdzięcznością się płaci,
Nieśmy pomoc w nieszczęściu dla naszych współbraci.
pogrubioną czcionką zapamiętany fragment. I tak Google
sprawiły, że dorosła już Anna na chwilę stała się znów małą Anią wsłuchującą się
w głos dziadka mówiącego ten wiersz.
Serdeczności dla Wszystkich
Anula (Ania)
4 komentarze:
Aniu...wierszyk przepiękny i z ogromem pozytywnego przesłania. Dzięki z rana za dobry nastrój. Pozdr.
Oj,od razu mi sie humor poprawił..śliczny ten wierszyk!
Węszynosko i Aagaa cieszę się, że poprawiłam Wam nastroje, żeby były dobre jak najdłużej :)
A ja znalazłam tym sposobem ilustracje do 100 lat temu wydanej książeczki "Lalkowo". Podobne wzruszenia.
Prześlij komentarz