Witam
Wszystkich
w tym przedświątecznym tygodniu, pełnym przygotowań, bieganiny,
krzątaniny, zakupów, aby gdy nadejdzie
ten świąteczny czas, zabłyśnie wigilijna gwiazdka wszystko było gotowe. Też tak
kiedyś miałam, ale przez ostatnie trzy lata Święta Bożego Narodzenia spędzałam
poza domem, albo w Niemczech (pracując), albo u rodziny.
W tym roku jest inaczej. Z dwóch
powodów. Po pierwsze, że córka nie przyjeżdża na święta do Polski, a po drugie,
że zmęczyła mnie ostatnio praca w Niemczech (bardziej psychicznie niż
fizycznie). 24 godziny na dobę, przez dwa miesiące ze schorowaną, starszą,
obcą często uciążliwą osobą to
wyczerpująca praca, głównie psychicznie. Przez ten czas żyje się rytmem tej
osoby w dzień i w nocy. Dzień za dniem tak samo. Ostatnio jeździłam do osoby
praktycznie nie wychodzącej z domu z powodu niesprawności nóg. Brak podjazdu
dla wózka uniemożliwiał spacery. To ograniczenie, brak możliwości wyjścia z
podopiecznym pomiędzy ludzi, na świeże powietrze, do sklepu wpływało również
negatywnie na jego psychikę, a tym samym na zachowanie.
Sanatorium "Pod Jodłą"
Pomyślałam,
że na święta wykupię sobie pobyt w Sanatorium z jakimiś regenerującymi zabiegami. Chciałam odpocząć od
wszystkiego. Od Niemiec, od mojej wsi, od codziennego gotowania. Czułam, że jak
czegoś nie zrobię dla siebie to eksploduję i trzeba będzie mnie zbierać w
przestworzach. Ostatnie trzy lata żyłam praktycznie na walizkach. Zanim
zdążyłam się rozpakować trzeba było się pakować na kolejny wyjazd. Przyjazd do
domu łączyły się zwykle z ogromną pracą w ogrodzie. Zapłaciłam za to
ponad półroczną kontuzją nadgarstka. Tak więc potrzebny mi był wypoczynek na jakim
tak prawdę mówiąc jeszcze nie byłam. Niestety nie udało mi się zorganizować
wyjazdu na święta m.in. dlatego że w okresie świąt nie ma żadnych zabiegów. W
sumie to zrozumiałe terapeuci, rehabilitanci też chcą mieć Święta. Do Sanatorium pojechałam więc wcześniej i nie
żałuję bo spędziłam wspaniały tydzień wypełniony licznymi zabiegami i
spacerami. Jedzenie było smaczne, pokój przytulny z wszystkim co potrzeba. Było
też kulturalnie bo zaliczyłam spektakl
teatralny w miejscowej, bardzo zresztą kameralnej Sali widowiskowej. Nie
musiałam też daleko jechać bo Iwonicz
Zdrój, gdzie byłam jest dosłownie za miedzą.
Iwonicz Zdrój
Święta
natomiast zamierzam spędzić w zaciszu chaty pod kocykiem z dobrą książką i kolędą.
Coś tam do zjedzenia też sobie przygotuję . Pewnie z wizytą wpadnie kot sąsiadów,
który mój dom traktuje już chyba na równi ze swoim, a może nawet bardziej. Wiem, że w Wigilię nikt nie powinien być sam,
ale ja jestem obecnie sama z wyboru, a nie z konieczności więc to zupełnie co innego. Uszczęśliwianie
kogoś na siłę nie ma sensu. Oczywiście z rodziną i ze znajomymi będę się
spotykać wirtualnie.
Życzę
Świąt takich jakie sobie wymarzycie,
hucznych
albo spokojnych ,
tłumnych
albo kameralnych,
w
domu lub restauracji
tak
abyście się dobrze czuli, aby było miło, świątecznie, cudownie
po prostu tak jak lubicie
Anula
Gwiazdka wykonana z papierowych torebek po Herbacie :)
3 komentarze:
Anulko, zazdroszczę takich Świąt:-)
Marzą nam się podobne w chatce pogórzańskiej, ale jest mama męża, wnuki, więc chcąc nie chcąc wpadam w ten wariacki wir przygotowań; widzę, że miewasz super pomysły na recyklingowe wykorzystanie nawet torebek po herbacie:-) marzy mi się pobyt w takim sanatorium, byłabym bardzo zdyscyplinowaną kuracjuszką, dużo spacerowała, czytała, okładali by mnie błotkiem borowinowym:-)
Spokojnych Świąt, Anulko, pozdrawiam serdecznie.
Droga Marysiu,
dziękuję bardzo, że w ferworze przedświątecznych przygotowań znalazłaś czas, żeby do mnie zajrzeć. Gwiazdki podpatrzyłam w Niemczech, a właściwie to dostałam jedną. Potem poszukałam w internecie jak ją wykonać. Trzeba tylko przez rok nie wyrzucać torebek po herbacie :). A co do sanatorium to - marzenia się spełniają, jeśli bardzo chcemy. Jeśli nie długi turnus to chociaż krótkie spa, naprawdę warto.
Życzę pogodnych rodzinnych Świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Anula
Prześlij komentarz