W tym roku oprócz syropu zrobiłam też susz z kwiatów czarnego bzu. Można będzie z niego parzyć napar, okłady z takiego naparu są bardzo dobre na zmęczone oczy lub dodawać do czarnej czy ziołowej herbatki. O kwiatach czarnego bzu i syropie pisałam
tutaj więc nie będę się rozpisywać dodam tylko aby na jego zbiór wybrać się w słoneczny dzień, a jeśli wcześniej padało to odczekać parę dni. Najważniejszy w kwiatach jest pyłek, nadający syropowi złocisty kolor, a deszcz go wypłukuje. Przypomnę jeszcze tylko
przepis na syrop
40-50 rozwiniętych baldachów
1 litr źródlanej wody
1 kg cukru ( dałam mniej i dodałam parę łyżek miodu, można też dać cukier trzcinowy)
1 cała cytryna (dobrze wymyta)
W tym roku zrobiłam też eksperymentalne ciasto naleśnikowe z kwiatami czarnego bzu. Wyszło super. Żółciutkie, pachnące. Na porcję ciasta z której wychodzi około 10 naleśników dałam odcięte kwiaty z jednego dużego baldachu.
Do naleśników dodaję zwykle 1-2 łyżki mąki z pełnego przemiału albo graham, ale ostanio spotkałam w sklepie mąkę jaglaną, która naleśnikom dodaje delikatności i to ją w takiej samej ilości dodaję do ciasta. Naleśniki robiłam z białym serem.
Polecam te naleśniki podane z bitą śmietaną, galaretką owocową, polane syropem (można wykorzystać ten z kwiatów bzu) lub jak w moim przypadku z jabłkami jako naprawdę wykwintne danie deserowe,
Naleśniki z nutą kwiatową
Smacznego!
2 komentarze:
Oh jakie smakowite!! Pięknie i estetycznie podane, aż ślinka cieknie!
Kwiaty zbiera się tez dlatego w czasie suchych dni, aby kwiaty nie zaczęły pleśnieć.
Też zrobiłem kilka buteleczek w tym roku. Ale z naleśnikami jeszcze nie próbowałem... Pozdrawiam - Kordian
Prześlij komentarz