Przepraszam, wszystkich sympatyków mojego bloga, za brak życzeń świątecznych i świątecznej atmosfery, która zawitała do innych blogów, po prostu w nawale pracy związanej z przeprowadzką i przygotowaniami do świąt, nie dałam rady :(.
Po 2 tygodniowym życiu na wysokich obrotach najpierw pakowanie, potem przeprowadzka i rozpakowywanie poczułam się jak balon z którego uszło powietrze. Delektowałam się błogim spokojem i zadowoleniem, że nic nie muszę, w czym utwierdzał mnie też mąż, chociaż gdzieś w zakamarkach podświadomości błąkała się myśl o konieczności napisania na blogu chociaż paru słów. No i tak zeszło aż do dzisiaj, kiedy pogoda jest deszczowa i senna, na zewnątrz nic się robić nie da,a święta mamy już za sobą. Ale może po kolei.
Pierwsze kartki, które trafiły do chaty
Przeżyłam też chwile grozy! Chwilę po zakończeniu wyładunku, samochód już pojechał, my też postanowiliśmy pojechać po resztę rzeczy i przy okazji coś przekąsić na mieście. Ale gdzie jest moja torebka? Najpierw położyłam ja na kanapie, potem na fotelu tyle pamiętam. Szukamy pomiędzy kartonami. Nic. W torebce klucze od mieszkania, karty, dokumenty, wiadomo- wszystko! Nachodzą mnie czarne myśli, może w całym tym zamieszaniu zmieniła właściciela. Po chyba 15 minutach stresu, nagłe olśnienie. Sięgam po duże otwierane pudło na różne drobiazgi, stojące górze regału. Otwieram – jest! Co za ulga! Teraz dopiero przypomniałam sobie moment włożenia tam torebki. Jakbym sobie nie przypomniała szanse znalezienia jej tam były raczej marne.
Największe niedogodności w chacie to obecnie brak łazienki i szafy. Przy pierwszej kąpieli w wannie chyba otworze szampana, bo przez okres ostatnich 2 lat był niestety tylko prysznic, teraz musi jakoś wystarczyć duża miska (największa jaka była do kupienia:)). W domu mieliśmy garderobę, w bloku szafy w zabudowie, teraz musi wystarczyć jedna szafa, którą tu zastaliśmy, do czasu aż powstanie garderoba. Dlatego część regałów na książki pełni teraz rolę kredensu, w kredensach jest miejsce na ubrania. Ubrania zimowe i wiele rzeczy, które obecnie nie są niezbędnie potrzebne do życia powędrowało na strych w oczekiwaniu na swoje miejsce.
Zawsze podobały mi się obrusy za szkłem i teraz zupełnie przypadkiem tak właśnie jest
W chacie pierwsze co będzie robione to….. odbudowa piwnicy. Pokazywałam ją wcześniej, niestety część jej w zimie się obsunęła, widocznie liczne kucia przy usuwania betonowej podłogi w dawnej oborze, osłabiły jej konstrukcję. Zostaną odbudowane tylko boczne ściany, sklepieniem będzie wylewka pod podłogi w sypialni, łazience i garderobie. Będą to pierwsze pomieszczanie, które powstaną w gospodarczej dotychczas części chaty.
O tym co będzie się działo w ogrodzie będę pisać w swoim dawnym blogu ogrodowym. Taką myśl podsunęła mi Scholastyka. I to chyba niezły pomysł, bo chociaż mój dawny ogród jest już w innych rekach i nawet nie wiem i nie chcę wiedzieć jak wygląda to wiele pomysłów tam zrealizowanych chcę wykorzystać w nowo zakładanym ogrodzie.
Tak więc miłośników ogrodu już wkrótce zapraszam tu
Serdecznie Wszystkich Pozdrawiam
Anula
Pamiętam taką przeprowadzkę i czytając przypomniałam sobie swoją.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowym domu
Najważniejsze, że już po ... wiem jak to jest, przeprowadzałam córcię 4 razy w ciągu pół roku (rekordzistka chyba ;-)) z nieiwelką ilością mebelków, a wspominam to jak senny koszmar. Ogromnie się cieszę, że będzie też i o ogródku. Niedogodności przeminą i szybko zapomnisz, a ile radości Cię czeka no i pracy. Duzo wytrwałości i życzę każdego dnia lepszego niż poprzedni w nowym otoczeniu, a Twoje okolice są takie piekne.
OdpowiedzUsuńi zapominałam - ta szafka z obrusikami - cudna :-)
OdpowiedzUsuńAnula cieszę się, że już po wszystkim...chociaż nie do końca. Jesteście już w swojej wymarzonej chatce a to najważniejsze - powoli się sytuacja ustabilizuje. A z tą torebką, to faktycznie miałaś szczęście - masz doskonałą pamięć! A ja, to bym się całkowicie zatraciła w takim rozgardiaszu i w życiu bym nie wiedziała gdzie co mam. Wystarczy, że przy porządkowaniu w szafach coś poprzekładam, to n ie mogę potem długo, długo znaleźć - koszmar. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i pozdrawiam serdecznie :-) Agnieszka
OdpowiedzUsuńAszko, Scholastyko, Graszko i Agnieszko serdecznie dziękuje za miłe odwiedziny :)i ciepłe słowa. Postaram się teraz bywać częściej i u siebie i u Was, chociaż nowe wyzwania czekają.
OdpowiedzUsuńScholastyko moja na szczeście poradziła sobie sama z przeprowadzkami,pewnie dlatego ze bez mebli i większość rzeczy jeszcze jest u nas.
Graszko chyba jak to mówią miałam w tym momencie więcej szczęścia niz rozumu. Jakbym sobie nie przypomniała to to pudło chyba byłoby ostatnią rzeczą do której bym zajrzała.
Serdecznosci przesyłam i Pozdrawiam